środa, 18 grudnia 2013

***

X.

   Starszy mężczyzna przyglądał się książkom ustawionym na wielkich regałach bez żadnej konkretnej kolejności. Wodził palcem po ich grzbietach, co jakiś czas zatrzymując się na konkretnym tytule. Nie ściągał jednak nic z półki - przez grube szkła okularów odczytywał autora i wydawnictwo, po czym przesuwał się dalej, być może szukając czegoś konkretnego. Grube tomy, wielkie encyklopedie, stare wydania słabych kryminałów - wszystko to było wymieszane, poukładane bez żadnego sensu na każdej dostępnej powierzchni w pomieszczeniu. Jedynie biurko i dwa krzesła sprawiały wrażenie niedawno używanych. Na reszcie przedmiotów zalegała spora warstwa kurzu, większość mebli kompletnie zasłonięta była przez stosy książek. Mężczyzna wydawał się jednak znać regułę, jaka panowała w tym chaosie - potrafił skojarzyć każdy tytuł z konkretną fabułą, a jeśli ktoś przychodził do niego, pytając o książkę, która opowiadała historię dwójki ludzi na bezludnej wyspie, nie pamiętał jednak tytułu i autora - on potrafił powiedzieć, czy cokolwiek w owym temacie posiada.
Przykucnął, chcąc bliżej przyjrzeć się książkom na najniższych półkach, kiedy wyraz jego twarzy gwałtownie się zmienił. Wziął do ręki jedną książkę, potem następną, aż w końcu zbudował obok siebie stos składający się z może pięciu, siedmiu tomów. Umiejętnie podniósł je, łokciem otworzył sobie drzwi i wyszedł z pomieszczenia, uśmiechając się pod nosem.

---
Tym samym, zakańczam mój dziesięcioczęściowy prolog i następny nowy post na blogu będzie już prawdopodobnie pierwszym rozdziałem. W międzyczasie będę rozbudowywać nieco te krótkie fragmenty, mam jeszcze bowiem kilka informacji do przemycenia. Dam znać, jeśli coś zmienię, bo może obserwuje mnie jakiś mistrz dedukcji chcący już poznać zakończenie.
For now - enjoy!